Święto Plonów w Polkowicach (FOTO)
POLKOWICE. Piękna pogoda sprzyjała Gminnym Dożynkom, które odbyły się na boisku sportowym w Nowej Wsi Lubińskiej. Były występy zespołów muzycznych i wokalnych. Były konkursy, a przede wszystkim stoiska, na których zaprezentowały się poszczególne sołectwa. Święto rozpoczęło się mszą św., po której korowód z chlebami dożynkowymi przemaszerował przez wieś. Na terenach sportowych czekało na niego wielu mieszkańców z całej gminy. Tutaj starostowie dożynek Elżbieta Szydełko i Adam Gabinet przekazali burmistrzowi Polkowic Łukaszowi Puźnieckiemu chleb wypieczony z mąki z tegorocznych zbiorów. Włodarz gminy obiecał podzielić go równo i sprawiedliwie pośród wszystkich obecnych.
Rozstrzygnięto też konkurs na chleb wypieczony według tradycyjnych przepisów. Pod uwagę brano wygląd i smak zaprezentowanych bochenków. Wygrało sołectwo Kaźmierzów, drugie miejsce zajął Sobin, a trzecie – Moskorzyn. – Nie było możliwości, żebyśmy nie wzięli udziału w tym konkursie – mówi Katarzyna Kazimierczak, sołtyska Kaźmierzowa. – Przepis stary, tradycyjny. Najpierw półkwas, kwas i wszystkie inne poszczególne etapy i procedury, które są wymagane, aby chleb upiekł się pięknie. No i dekoracja. Nie zapiekaliśmy jej od razu, tylko podpiekaliśmy chleb, później go wyciągaliśmy szybo dekorowaliśmy i później dopiekaliśmy go do samego końca. To była świetna zabawa i wyszedł nam świetny, tradycyjny chleb.
Wśród gości chodzili starostowie dożynek dbając, by wszyscy dobrze się bawili.
– Jest to dla mnie zaszczyt być starostą – mówi Adam Gabinet. – Trochę byłem zaskoczony, kiedy poproszono mnie, żebym był starostą, ale też i ucieszyło. Staram się dobrze wypełniać swoją rolę. Rolnicy przeżywają trudny okres: najpierw pandemia, teraz wojna na Ukrainie, problemy z cenami, inflacja. Na szczęście zbiory nie są gorsze niż w latach poprzednich tylko, że ceny za nasze produkty są niższe. Rolnikom żyje się niestety gorzej. Trzeba im życzyć zdrowia.
– Pierwszy raz jestem starościną – mówi Elżbieta Szydełko. – Na początku było to trochę stresujące, ale teraz jest już spokojnie. To wzbudza takie głębokie, patriotyczne uczucia. Po raz pierwszy to we mnie się wzbudziło. Zawsze to tak było gdzieś daleko ode mnie, a teraz wzięłam sama w tym udział. Jest to troszeczkę inne święto niż kiedyś, ale jest to dobre, bo się jednoczymy. Mieszkańcy wszystkich wsi mają okazję spotkać się, porozmawiać. Na co dzień tego nie ma. A przecież jest za co podziękować i ludziom, i Panu Bogu w szczególności.
Przebogato prezentowały się stoiska poszczególnych sołectw. Pięknie udekorowane owocami, warzywami, kwiatami ziołami przyciągały gości. Na stoiskach można było zaopatrzyć się w przeróżne smakołyki: bigos, gołąbki, wędliny, pierogi, ciasta, miody, napoje czy nalewki – wszystko to, co można zebrać i wytworzyć korzystając z pracy rolników, ogrodników czy pszczelarzy.
– Bardzo dziękujemy w ten czas dożynkowy nie tylko rolnikom, ale również sadownikom, pszczelarzom ogrodnikom – mówi burmistrz Łukasz Puźniecki. – To czas wyjątkowy, w którym gromadzimy się wokół dożynkowego chleba wdzięczni, ale również solidarni i w pełni przekonani o tym, że powinniśmy ten chleb podzielić sprawiedliwie.
Fot.Darek Szymacha