Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

W.Wabik: Moim szefem są polkowiczanie

POLKOWICE. 7 maja 2024, podczas uroczystej sesji Rady Miejskiej, inaugurującej kolejną kadencję samorządową, zaprzysiężono nowego burmistrza naszej gminy. Na chwilę przed tym ważnym wydarzeniem, o planach i pomysłach na najbliższe lata z Wiesławem Wabikiem rozmawiała Edyta Drzymała.

W.Wabik: Moim szefem są polkowiczanie

Po ponad pięcioletniej przerwie, wraca pan do polkowickiego Ratusza. Jak się pan czuje z tym faktem?

W tej nowej-starej roli czuję się normalnie. To nie jest dla mnie nowość. Wiem, co mnie czeka. Wiem, co to za praca. Oczywiście, początki są zawsze bardziej skomplikowane – jest sporo emocji tak w kwestiach personalnych, jak i merytorycznych. Trzeba to przetrwać.

Rozmawiamy dosłownie na chwilę przed pana zaprzysiężeniem. Przypomnę, że ten moment przechodził pan już trzykrotnie. Jakie emocje panu w tej chwili towarzyszą?

Tym razem ten moment będzie zupełnie inny niż poprzednie. Powiem szczerze, że nie pamiętam już tamtych emocji, które towarzyszyły mi kiedy po raz pierwszy zostałem burmistrzem w 2006 roku. Później, kiedy już piastowałem tę funkcję i po raz kolejny zostawałem burmistrzem, to właściwie wyglądało to dla mnie tak, że po chwilowej przerwie w pracy, była to miła uroczystość, której towarzyszyły pozytywne emocje, a później znowu wracałem do tego, co robiłem wcześniej. Dziś to będzie zupełnie inna sytuacja. Tym razem minęło pięć i pół roku. Powracam do Ratusza po takim czasie i jest to trochę inne uczucie. Czuję się wzniośle. Może nie tyle bardziej doceniam tę sytuację, bo zawsze doceniałem. Chyba jednak dziś mocno przeżywam fakt, że mieszkańcy ponownie zaufali mi i mojemu doświadczeniu i zdecydowali, że będę burmistrzem przez kolejne pięć lat.

Ten ponowny wzrost zaufania do pana wśród polkowiczan dało się zauważyć już po pierwszej turze wyborów, gdy tych „krzyżyków” przy pana nazwisku było o około 1000 więcej od głosów oddanych na konkurencję, a ta była przecież spora i różnorodna. Jak pan ocenia wyniki wyborów, jak i całą kampanię samorządową w naszej gminie?

Ta kampania była wyjątkowa. Na radnych kandydowało ponad 160 osób, a sześcioro z nas kandydowało na urząd burmistrza Polkowic. Jeszcze takiej sytuacji, takiej kampanii wyborczej w Polkowicach nie było. Byliśmy jedną z zaledwie kilkudziesięciu gmin w Polsce, gdzie aż tyle osób walczyło o tę zaszczytną funkcję. Dla mnie ta kampania była zupełnie inna niż te, w których uczestniczyłem dotychczas, również w innym aspekcie. Wcześniej kandydowałem z pozycji osoby pracującej w Ratuszu. Za pierwszym razem byłem zastępcą burmistrza do spraw gospodarczych. Potem startowałem w kolejnych wyborach już będąc burmistrzem. Tymczasem, tak ostatnia kampania była dla mnie zupełnie inna, ponieważ walczyłem o powrót do Ratusza. Myślę, że była ona inna również dla samych mieszkańców, którzy podeszli do wyborów bardziej świadomie. To widać też wśród ogółu Polaków, że dojrzewamy do mądrości jako wyborcy, a wybory to już nie jest dla nas banalna sprawa. To była dla mnie ciekawa kampania również dlatego, że pracowały razem ze mną zupełnie nowe osoby. Ludzie, którzy nigdy nie mieli do czynienia z taką pracą. Kiedy zaprosiłem ich do współpracy to uwierzyli, że możemy osiągnąć sukces. To też dla mnie wielka przyjemność, że mogłem im to zwycięstwo podarować. Teraz czas do pracy.

Po dzisiejszym zaprzysiężeniu, jutro, czyli w środę 8 maja 2024, przychodzi pan do swojego gabinetu w Urzędzie Gminy Polkowice…

Tak, na 7.30.

Zgadza się. I wrzuca pan na warsztat te 230 postulatów, czyli program wyborczy, który stworzył pan wspólnie z mieszkańcami podczas swojej kampanii wyborczej. Które z tych postulatów zamierza pan zrealizować w pierwszej kolejności?

Jest ich kilka, ale wszystkie będą mi towarzyszyły podczas codziennej pracy. Jest to wszystko spisane, a więc mam podstawę do działania. Wiele osób z zewnątrz mówi, że w Polkowicach już właściwie wszystko wszyscy mają, że już nie ma co robić. Uważam wręcz przeciwnie, a sama liczba tych 230 postulatów o czymś świadczy. Dla mnie ważnym obszarem będzie budownictwo mieszkaniowe oraz komunikacja publiczna, tak miejska, jak i międzygminna. Ważny jest dalszy rozwój miasta, tak jak rozwinął się obszar Polkowic Dolnych. Ważne jest dalsze tworzenie nowych miejsc pracy oraz zatrzymanie młodych ludzi w naszej gminy. Bardzo istotna jest opieka zdrowotna. Nie tylko jej bieżące funkcjonowanie, ale również realizacja rozwojowego postulatu, jakim jest budowa szpitala. Uważam, że jest to do zrealizowania, ale będzie wymagało nie tylko naszej decyzji, lecz także dobrej współpracy z pozostałymi szczeblami administracji, a więc z gminami, sejmikiem dolnośląskim, powiatem oraz rządem. Kiedyś uwierzyliśmy, że zasługujemy na strefę ekonomiczną, w co wówczas mało kto wierzył. Dziś mamy strefę. Uwierzyliśmy, że zasługujemy na powiat polkowicki. W to niewiele osób wierzyło w tamtym czasie, ale my udowodniliśmy, że można. Oczywiście, towarzyszyła temu ciężka praca, ale bez pracy nie ma kołaczy. Dziś uważam, że Polkowice i polkowiczanie zasługują na szpital. Musimy w to głęboko uwierzyć.

Komunikacja publiczna to wątek, który warto rozwinąć… no i co z koleją?

Wiele lat temu z burmistrzami i prezydentami okolicznych miast mieliśmy taki projekt „Jeden bilet – jedna taryfa”, który zakładał utworzenie związku komunikacyjnego. Jest wiele przykładów w Europie. Może do tego warto powrócić? W naszym przypadku – aglomeracji Zagłębia Miedziowego. Myślę, że miałoby to sens, bo mamy cztery dominujące miasta w bliskim sąsiedztwie. Kolej – tak. Jest to projekt, który jest realizowany od wielu lat. Mówię nie tylko o tej ostatniej kadencji, bo zaczął się dużo wcześniej. Widzę tu ogromne szanse. Jednak należy pamiętać, że wewnętrznie kolei nie utworzymy. Jesteśmy na etapie przedprojektowym, koncepcyjnym. Na pewno będę o tym rozmawiał z marszałkiem województwa. Być może trzeba będzie takie rozmowy prowadzić wyżej, żeby ten projekt mocno i regularnie prowadzić do przodu, bo na końcu będzie potrzebna duża inwestycja. Niektórzy mówią, że może to kosztować nawet około miliarda złotych. Ale oczywiście jest to jak najbardziej zasadna inwestycja dla naszego regionu.

Jest pan ekonomistą. Jaki ma pan pomysł na zmniejszenie zadłużenia gminy, o którym tak wiele mówiono w ostatnim czasie?

Zadłużenie jest. To fakt. Może nie jest ono katastrofalne i nie demonizowałbym, że już właściwie jesteśmy na skraju bankructwa. Każde zadłużenie, jeżeli jest w granicach możliwego do spłaty, jest też do wyprowadzenia do bezpiecznego poziomu, który pozwoli na dalszy rozwój gminy. Rozumiem, że remont Aquaparku mocno „docisnął” nasz budżet, ale ta inwestycja za chwilę się zakończy. Musimy teraz mocno starać się o środki zewnętrzne, a żeby je pozyskiwać, trzeba mieć środki własne. Cóż, zajmę się budżetem. Z dnia na dzień tego nie uzdrowimy, ale będę do tego dążyć. Być może będą potrzebne decyzje mało popularne, ale takie zapadną dopiero wtedy, kiedy już nie będzie innego wyjścia. Trudno mi powiedzieć na tę chwilę, co będzie wymagało takich decyzji, ale strona po stronie, paragraf po paragrafie, wszystko będzie analizowane i na tej podstawie będą podejmowane decyzje. Oczywiście wspólnie z radą miejską, z którą zamierzam w tej sprawie współpracować i dochodzić do mądrych i rozsądnych rozwiązań. W tych decyzjach zdanie rady miejskiej będzie niezbędne. Będę też chciał wspierać wszystkie sprawy gminy o polkowiczan. Może też zaistnieć sytuacja, w której będę chciał zaprosić radnych, których uważam za zdolnych, pracowitych, ale i doświadczonych menadżerów do pracy dla mieszkańców i wtedy będą oni musieli zrezygnować z mandatu. Będą dla mieszkańców pracować w innej roli, nawet bardziej intensywnie.

Czy  chciałby pan przekazać kilka słów do mieszkańców gminy Polkowice jako nowy włodarz?

Bardzo dziękuję wszystkim mieszkańcom za udział w wyborach. Szczególnie tym, którzy zdecydowali się oddać na mnie głos. Gratuluję też wszystkim pozostałym kandydatom oraz mojemu kontrkandydatowi z drugiej tury. Oferuję mieszkańcom przede wszystkim gwarancję dobrej, spokojnej, rzetelnej i twórczej pracy. Ten urząd zawsze traktowałem nie jako fotel burmistrza, ale przede wszystkim jako miejsce pracy, bo przecież ćwierć wieku przepracowałem w polkowickim magistracie. Proszę państwa też o cierpliwość, bo nie od razu wykonane zostanie wszystko, o czym rozmawialiśmy na naszych spotkaniach. Będę otwarty dla mieszkańców tak jak zawsze. Zapraszam na rozmowy w prywatnych sprawach, ale również w kwestiach funkcjonowania gminy. Liczę na państwa aktywność. To ja jestem dla państwa. To wy mnie wybraliście. Jak zawsze mówiłem, moim szefem są polkowiczanie.

Dziękuję za rozmowę